Ustalonej terminowo pory deszczowej w Ugandzie nie ma - pada roznie - bo na okolo gory (nie rozumiem ale brzmi logicznie)
No i sie rozpadalo - a my akurat namiot nad jeziorem wynajelismy (jeszcze innym znowu jeziorem)
Rano wszystko mokre, ale pokoju nie chcemy bo po co doplacac, wieczorem znowu pada i na sile bez doplacania kazali nam do pokoju sie przeniesc - takie uczynne dobroduszne murzynki
A szceniak Pati w nocy klapka ukradl i rano go szukali (klapka, nie szczeniaka)
A to jezioro to piekne jest (ale zdjec nie umieszcze)