Chennai – duże miasto ze wszystkimi wadami miast dużych, z zaletą jaką posiadają miasta nieturystyczne (a Chennai nieturystyczne jest) - sympatyczni ludzie
Czemu Chennai? Tak na przeczekanie. Dni kilka.
- łażenie
- zwiedzanie - Taxi w stylu azjatyckim – zamiast płatności wizyta w kilku drogich sklepach z pamiątkami (Fakt z Koczi: za wizytę w 4 sklepach rikszarze są gotowi zapłacić turyście 100 RS. = dwa obiady)
-kino Bollywood – 3 h – film akcji, dużo śpiewów i tańców
No i to na co czekaliśmy – KRIKIET – finał Ligi – mamy bilety. Idziemy.
Gra Bangalore i Mumbai. Krótka ankieta przed meczem komu kibicować. Ankietowani pytania nie rozumieli. Wybraliśmy Bangalore – tak trochę na logikę – bo bliżej Chennai. Barwy RCB na twarzy (Royal Challenger Bangalore) nam namalowoano. Idziemy
Trybuny: kibice obu druzyn wymieszani. Niektórzy- koszulka RCB, na twarzy Mumbai - luz
Tłumy, plastikowe krzesełka, muzyka, taniec.
O co chodzi w krykiecie:
1. Wszyscy tańczą, kamery krążą po widowni, jeżeli twój taniec będzie wystarczająco zabawny i akurat zostaniesz sfilmowany – to możesz coś wygrać. Trzeba uważnie pilnować gdzie znajdują się kamery.
2. Są Cheerliderki – jak one tańczą to wszyscy się gapią i tańczą razem z nimi
3. Jeżeli na telebimie pojawi się ktoś znany (aktor lub zawodnik) – to trzeba głośno krzyczeć i machać ręką w stronę telebimu
4. Jest kibicowanie – różne wspólne krzyki (niezależnie od tego której drużynie kibicujesz)
5. Na boisku są dwie drużyny. Przy zdobyciu punktów włączana jest głośna muzyka i wszyscy kibice zaczynają krzyczeć i tańczyć
Zabawny taniec mamy we krwi. Kibicowało się super (ponad 4 h).
Spostrzeżenie: Hindusi kibicują lepszym (nieważne jaką masz koszulkę, jakie barwy na twarzy) – krzyczysz i tańczysz przy zdobyciu każdego punktu – czasem wymieniając chorągiewki którymi machasz.
Mumbaj wygrywał, sztandryBangalore znalazły się na ziemi i wszyscy stali się kibicami Mumbaju.
Tylko nie my. Jakaś polska siła kazała nam wytrwać do końca sercem i myślami z Bangalore i zamiast się cieszczyć zwycięstwem lepszym to wyszliśmy lekko roszczarowani że nasza drużyna nie wygrała (nasza? Wybrana trochę losowo) – ale my Polacy wierni do końca
(Choragiewka Mumbai machalem – ale tak bez entuzjazmu)
Widziałem na żywo Sharuk Khana (wreczal puchar)
Dzien nastepny:
Mamallapuram -2 h drogi
Kostke masla Krishny zwiedzilismy
Chlopakow ze Szczecina odwiedzilismy
Plazy obejrzec nie zdazylismy
O poranku dnia nastepnego szybko na zad - (data 2011/10/12)