1) Pociag do Kalkuty (z Chennaj)
Na dworcu jestesmy 12 h przed czasem. Tak jakos wyszlo. Odjazd o 23.30
Plecaki oddane do przechowalni – oszukalismy ze sa zamkniete na klodke.
2 h przed odjazdem idziemy obejrzec peron - jakis pociag stoi - zapchany na maksa Tlumy na polkach na bagaze w kiblach przejsciach i po kilkanascie osob wisi na kazdych drzwiach. To nasz do kalukty ruszajacy za 2 h.
Po bagaze I musimy sie wepchac. Jakie szczescie ze mamy zarezerwowane miejsce sypialne.! Jaka naiwnosc! Wszystkie wagony zapchane tak samo.
Tlum to w 100 % plec meska, glownie chlopaki “slumsiaki” – tak po wygladzie oceniajac
Wpychamy sie do wagony do naszych miejsc. Wskazujemy – “My tu siedzimy”. Krotka cisza. Jeden z nich macha reka (“Wazniejszy”) i 4 hindusow natychmiast wstaje ustepujac nam miejsca – (o hierarchi w Indiach pozniej).
Siedzimy czekamy – mamy chyba najluzniejsze miejsca siedzace w calym pociagu (przepisowe 3) inni po 5 – 7 osob I nkt na razie nie lezy u naszych nog.
1 h przed odjazdem. Jakas bijatyka na peronie? Zamieszanie. Slumsiaki biegaja policja paluje (wlasciwie bambusuje – wali gdzie popadnie I kogo popadnie bambusem w ktory kazdy policjant jest wyposazony.)
Gwar w wagonie. Komorki telephony (Wazniejsci dzwonia) oczekiwanie napiecie haslo slumsiaki uciekaja z wagonu wpada policja, bagaze podawane przez okno przekazywane chowane pod siedzenia wynoszone przynoszone. Wazniejszy uspakaja nas ruchem reki I slowem OK.
Policja przeszla Slumsiaki wracaja (ci ktorzy nie zostali wylapani na peronie). I tak w kolko – godzina mija . Pociag rusza. W biegu wskakuje jeszcze kto moze nie zwazajac na razy bambusem. Jedziemy. 29 h podrozy przed nami.
Zadowoleni. My I Slumsiaki. Mundurowi jeszcze przechodza ale nikogo z pociagu nie wyrzucaja. Kontrola biletu. Wiekszosc na gape. Jakies kontrole bagazu ??? Idziemy spac
Rano.
Przedzial 8 osobowy – osob 18.
- (2) My
- (4) Bangladesz (1 Wazniejszy + 3) wiek okolo 40
- (8) chlopaki slumsiaki (2 wazniejszych + 6) wiek 16 – 30
- (1) jakis lepszy cwaniak – zloty sikor okular was ogromny bagaz brak biletu a wszyscy mu ustepuja
- (1) “przewoznik bagazu” lezy na lozku z nikim nie gada cziemadanow wiecej niz za naszej wschodniej granicy
- (2) niczyi – siedza i ustepuja wszystkim
- pozniej dochodza jeszcze podrozni krotko dystansowi
CDN. A napisze w nim:
- ciag dalszy podrozy
- moje madre przemyslenia na temat Indii (jak sobie myslalem w czasie podrozy pociagiem)
- I otym ze Kalkuta jest fajna