DZIEN 3
Pobudka 5.45 rano - plan całodniowe zwiedzanie – plan wykonany
1) Tajmahal – cud swiata (1 z 7) palac/mauzoleum – marmurowy, symetryczny, z cebuloksztaltna kopula, w srodku dwa groby, po bokach meczet I jego kopia, wokol park - zbudowane dla zmarlej zony – tak z milosci.
Do zwiedzania nie duzo – to plus – bo konkret. A zdjecia na Piluchsupertramp
2) Fatehpur Sikri (w miasteczku obok) fort a dokladniej palac (w butach ale platnie), meczet (darmo ale boso).
No I dzieciaki typu Slam Dog – biedne, kombinujace, sprytne I sympatyczne. Zapewniajace, ze oprowadza nie dla kasy ale dla cwiczenia jezyka – no I rozczarowanie na koncu, ze kasy nie dajemy – a naszemu studenciakowi sie nalezala. Lat 14 sie – plynnym angielskim opowiadajacy o meczecie – znajacy kilka zwrotow po polsku (czasem po rosyjsku). Wokol mlodsze dzieciaki wylapujace mowione przez nas zdania I uczace sie ich na pamiec. Konkurujace miedzy soba o kazdego ruppiego – remember my face, promise?, promise that you give ticket to me not to other boy – remember my face – look (zuzyty bilet jest wart 10 ruppie = 65 gr)
No I wieczor I powrot I spac I tak dzien sie zakonczyl.